Wszystko co miłe dość szybko się kończy. Jeszcze 3 dni i wylatuję z powrotem do Polski. Ostatnie dni w Las Palmas wykorzystuję na spacery po starym mieście i kupowanie pocztówek :)
Spacery w Las Palmas po starym rynku dzielnicy Vegueta. Wąskie uliczki przepełnione małymi restauracyjkami z lokalnym jedzeniem, napojami. Oczywiście tapas gra pierwsze skrzypce w ich menu. Ludzie siedzą uśmiechnięci, otwarci . Spokojni i wyluzowani jakby bez problemów osobistych. Inaczej niż obserwuję w polskich miastach.


Podobnie to wygląda ze zwykłymi samochodami, gdzie osoba na wózku czy nawet w pełni zdrowa gdy podchodzi do krawężnika wywołuje jeden efekt- zatrzymywanych samochodów. Poprostu... żeby spokojnie przejść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie :)