
diabelsko pikantny, gorący jak w Parku Timanfaya. Nie będzie też tylu osób no i raczej kiełbaski opieczone w stylu "made in Poland" a nie takie kartofle hiszpańskie :)
Będzie oczywiście porcja zdjęć z dzisiaj, znowu odwleka się to co chciałabym dodawać na bloga przez brak czasu. Tegoroczne praktyki na Gran Canaria zapewniły mi "atrakcje" na najbliższe dwa miesiące nauki i zaliczania kilku przedmiotów , których nie udało mi się przed wylotem zaliczyć.
Ostatni rok jak zawsze najtrudniejszy a dochodzi jeszcze stres przed listopadowym (najprawdopodobniej) zabiegiem fibrotomii. Mam nadzieję, choć już coraz bardziej sceptycznie podchodzę do różnych operacji, zabiegów i ich skuteczności, że jednak zmniejszy mi się spastyka, będę mogła więcej robić sama, szybciej , będę bardziej swobodna. Będę mogła więcej pomóc choćby przy przygotowywaniu różnych rzeczy na grilla w przyszłym roku już.
Staram się myśleć pozytywnie, nie zamartwiać i korzystać zwłaszcza teraz z każdego dnia. Żyć "normalnie" . Po obronie w przyszłym roku chciałabym też zrobić prawo jazdy. A spastyka przeszkadza też w sprawnym (w miarę choćby) kierowaniu samochodem . Lekarz powiedział mi , że jak skończę 25lat powinny zniknąć też odruchy i reakcje bezwarunkowe na głośne dźwięki. Jak ktoś z was , którzy trafiają na mój blog nie ma jeszcze prawa jazdy powiem tylko ... róbcie jak najszybciej. Czy zdrowi, sprawni czy mniej zdrowi i mniej sprawni bardzo ułatwia życie . Jeśli macie prawo jazdy kliknijcie w banner Peugeot301 i umówcie się (na niezobowiązującą ) jazdę próbną a moja fibrotomia w listopadzie będzie bardziej pewna.
Dzięki wielkie za czytanie, zaglądajcie częściej a niedługo się rozwinie wszystko :) miłego dnia /buenas dias :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie :)