Kasprowy welcome too jakby zaśpiewał pewnie Zbyszek gdyby tylko miał okazję przybyć ze mną teraz do Zakopanego ;-)
Dzisiaj byłam na Kasprowym Wierchu , pogoda dopisała chociaż mi jak to zawsze musiało być bardziej chłodno niż pozostałym odwiedzającym . Z rana pobudka po 8 i do nauki. W końcu wolny w miarę czas trzeba wykorzystać efektywnie, żeby później się nie spinać (wystarczy mi "bonus" od spastyki) czy zdążę zdać pozostałości sprzed wyjazdu na LLP ERASMUS czy nie, czy zdam jakoś sensownie to wszystko czy zaliczę bez rewelacji. A jeszcze ta fibrotomia czy dojdzie do skutku swój wkład ma niewątpliwie w mój stan psychiczny.
Chociaż stópek nie zanurzyłam w tym jakże rwącym potoku, zbyt skalisty, kamienisty- za twardy krótko mówiąc nastrój mi się udzielił. Wyciszona, pozytywna i otwarta bardziej niż zawsze nawet. Oby ten nastrój pomógł przy egzaminach i pisaniu pracy magisterskiej. Trzymajcie kciuki. Zmykam spać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie :)